~Louis
-No tak , ale to jest niesamowite ! Zabieram Cię dzisiaj na wyścig.-oznajmiłem , nadal będąc w szoku
-Nigdzie. Nie. Ide. -odparła z wolna wypowiadając każde słowo
-Dlaczego?!Przecież to kochasz!A może moje towarzystwo ci przeszkadza , co?!-krzyknąłem nie panując nad emocjami , którę rozsadzały mnie od środka.Tyle pytań a odpowiedzi okrągłe zero...
-Nie krzycz na mnie !-odpowiedziała mi już nieco ciszej.Zdaje mi się , że była bliska płaczu i nie mogłem zrozumieć że to przeze mnie.
-Przepraszam , poniosło mnie ..-spuściłem głowę . Co ja mam teraz zrobić? Nigdy nikogo nie przepraszałem przecież. Mam ją przytulić czy co ?
Dobra , raz się żyje..Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem.
Dziewczyna stałą tam osłupiała ale po chwili odwzajemniła uścisk.
-Spierdalaj.-zaśmiała się dźwięcznie.
-Ty masz okres czy co? Raz beczysz, a teraz rżysz i karzesz i spierdalać.-uniosłem jedną brew, oczekując odpowiedzi.
-Nie! Tylko lubię się z Ciebie śmiać paciołku.-wyszczerzyłą się tak, że jeszcze trochę i szczęka by jej wypadła. Poważnie.
-Pacio-co? - Zająkałem się
-Paciołku.Jesteś moim paciołkiem.A no i zgadzam się, ale będę tylko patrzeć.-wytłumaczyła, a jej usta wykrzywiły się w cwaniackim półuśmiechu.
-Niech będzie.-westchnąłem zrezygnowany.-To ja się będę już zbie..albo nie! Masz ochotę na małą przejażdżkę ? Ja swoim, ty swoim, co ty na to ?-spytałem
-Huh, nie na pieniądze?-spytała zmartwiona.
-Nieeee ! Czysto przyjacielska "gra"-uśmiechnął się pokrzepiająco.
-Dobra, wygrałeś Tomlinson.
Auto, którym jechała Natalie:
Auto, którym jechał Louis:
-No no, Wilson, niezłe cacko. Aventador... Specjalnie wzięłaś Lamborghini?-spytałem podejrzliwie.
-Chciałam wziąć Maserati, ale jeśli oboje pojedziemy Lamborghini to będą mniej więcej zrównane szanse.Chociaż i tak ty jedziesz Reventonem. Podobny chyba stoi u mojego ojca w garażu.-powiedziała z uznaniem.
*Natalie*
Wyjechaliśmy autami na podjazd i ustaliliśmy trasę.
-Zaczynamy od tego miejsca, później przez okrężnicę przy Tombstone, przy Medical Center skręcamy w lewo, jedziemy przez całą dzielnicę Shamrock i kończymy na Garden Square.-wyjaśniłam wstukując temu jełopowi trasę na GPS bo zapomniał.
-Jest 22:40.-dodałam.
-Kurwa, nie mów! O 23:00 mam być z Zaynem na Garden Square !-no pięknie, jeszcze brakuje spóźnić się na wyścig..
-Jak chcesz możesz ścigać się moim autem, ale teraz pakuj swoje dupsko do auta i dzwoń do Zayna a ja Cię tam zawiozę.-odparłam, przekręcając kluczyk w stacyjce.
-Tylko szybko.-jęknął.
-Nie wierzysz w moje możliwości ?-spytałam kpiąco.
Po drodze oczywiście jak to ja musiałam wykonać parę Clutch Kick ,Feint Drift i Lift Off Drift co oczywiście nie uszło uwadze chłopaka.
-Jesteśmy.Dokładnie 22:55.-powiedziałam z wywyższością.
-Dobra dobra tylko się nie zesikaj. Teraz musisz mi powiedzieć jaki ma silnik i bajery.-odparł całkiem poważnie.
-Silnik V8, nitro,alufelgi, lepszy tłumik, intercooler i inne takie duperele.-odpowiedziała przyjaźnie.
-Powodzenia.-dodała i dała mi buziaka w policzek.